"Lista Schindlera" to film, do obejrzenia którego mój brat namawiał mnie od dawna. Ja jednak zawsze odmawiałam, ponieważ do "ambitnego" kina podchodzę z lekkim dystansem. Uważam, że do tego typu filmów trzeba się przygotować trochę jak do wykładu, z którego mamy wyciągnąć jakąś lekcję. Dodatkowo sama rzadko kiedy mam czas i siłę aby przysiąść na spokojnie do jakiegoś klasycznego dzieła. Zazwyczaj, kiedy już decyduję się na jakiś film, wolę wybrać coś o prostej, niezajmującej fabule, tak abym mogła się zrelaksować i lekko "odmóżdżyć".
Ostatnio stała się jednak rzecz wyjątkowa. Po swoich niedawnych odwiedzinach w Muzeum II Wojny Światowej oraz w Muzeum Powstania Warszawskiego, na nowo zafascynował mnie temat okresu wojny, dlatego też postanowiłam dać szansę "Liście Schindlera"...
![]() |
Źródło obrazu |
Film "Lista Schindlera" opowiada historię niemieckiego przemysłowcy, który w swojej krakowskiej fabryce zatrudnia Żydów. W pewnym momencie zaczyna dostrzegać cierpienie tego narodu i postanawia uratować jego przedstawicieli przed śmiercią w obozach koncentracyjnych. Jest to poruszający dramat historyczny, oparty na prawdziwej historii Oscara Schindlera, który w trakcie II Wojny Światowej uratował około 1100 Żydów, co przypłacił własnym bankructwem.
Jakie lekcje wyciągnęłam z tego filmu?
1. Nigdy nie wiesz, jaka znajomość może ci się przydać w życiu - Oscar Schindler był niewątpliwie jedną z tych osób, która zjednywała sobie ludzi. Do wszystkich podchodził z szacunkiem, pielęgnował swoje znajomości i wszystkim się przedstawiał. Dzięki temu, że nie palił za sobą żadnych mostów i był miły dla każdego, miał szerokie grono znajomych. Oprócz tego dbał o to, aby osoby w jego otoczeniu czuły się ważne i niezastąpione, a kiedy tylko potrzebował jakiejś przysługi lub pomocy, zawsze przedstawiał swoją prośbę w taki sposób, aby pokazać swoim przyjaciołom wszystkie korzyści jakie mogą płynąć z tego działania dla nich. W ten sposób zyskał on wielu bardziej i mniej wpływowych przyjaciół, którzy byli w stanie uratować go z każdej opresji i wspierali jego interesy.
2. Dostrzegaj, że szklanka jest do połowy pełna - wojna to czas terroru, biedy i chaosu. Podejrzewam, że nikt z nas nie chciałby, aby w tym przypadku historia zatoczyła koło i życzę nam, aby nigdy do tego nie doszło. To co chciałam tu zaznaczyć to fakt, że Oscar Schindler nie załamywał się wojną (fakt, mógł czuć się bezpieczniej, chociażby dlatego, że był Niemcem), a wręcz cieszył się, że ona wybuchła. Szybko wymyślił nowy biznesplan, znalazł odpowiednich ludzi i zarobił więcej niż kiedykolwiek w życiu. Skoro są ludzie, którzy nawet w tak tragicznych wydarzeniach są w stanie dostrzec coś pozytywnego, to tym bardziej nie ma co załamywać się błahszymi problemami.
3. Dziel się tym, co masz - Oscar Schindler praktycznie cały swój majątek wydał na ratowanie istnień ludzkich. Kiedy dowiedział się, że wszystkie osoby, które pracowały u niego w fabryce i wiele innych mogą zginąć w ciężkich warunkach obozu koncentracyjnego, zrozumiał, że pieniądze tak na prawdę nie stanowią żadnej wartości. Nie namawiam tutaj do tak drastycznej formy pomocy. Warto jednak dodać do swojego domowego budżetu kategorię "cele charytatywne" i co miesiąc dzielić się tym co mamy z kimś, kto tego potrzebuje.
4. Spokój nas uratuje - to już ostatnia lekcja, na którą chciałabym zwrócić uwagę w tym wpisie. Panika jeszcze nigdy nikomu nie pomogła wyjść z jakiejkolwiek opresji - wiem coś o tym, bo jestem chyba największą panikarą w rodzinie. Tylko zachowując spokój jesteśmy w stanie nie tylko trzeźwo myśleć, ale i kreatywnie podejść do problemu. Nie ma sytuacji bez wyjścia, trzeba tylko zastanowić się jak je znaleźć.
A czy wy oglądaliście ten film? Jakie są wasze przemyślenia na temat "Listy Schindlera"?
Jakie lekcje wyciągnęłam z tego filmu?
1. Nigdy nie wiesz, jaka znajomość może ci się przydać w życiu - Oscar Schindler był niewątpliwie jedną z tych osób, która zjednywała sobie ludzi. Do wszystkich podchodził z szacunkiem, pielęgnował swoje znajomości i wszystkim się przedstawiał. Dzięki temu, że nie palił za sobą żadnych mostów i był miły dla każdego, miał szerokie grono znajomych. Oprócz tego dbał o to, aby osoby w jego otoczeniu czuły się ważne i niezastąpione, a kiedy tylko potrzebował jakiejś przysługi lub pomocy, zawsze przedstawiał swoją prośbę w taki sposób, aby pokazać swoim przyjaciołom wszystkie korzyści jakie mogą płynąć z tego działania dla nich. W ten sposób zyskał on wielu bardziej i mniej wpływowych przyjaciół, którzy byli w stanie uratować go z każdej opresji i wspierali jego interesy.
2. Dostrzegaj, że szklanka jest do połowy pełna - wojna to czas terroru, biedy i chaosu. Podejrzewam, że nikt z nas nie chciałby, aby w tym przypadku historia zatoczyła koło i życzę nam, aby nigdy do tego nie doszło. To co chciałam tu zaznaczyć to fakt, że Oscar Schindler nie załamywał się wojną (fakt, mógł czuć się bezpieczniej, chociażby dlatego, że był Niemcem), a wręcz cieszył się, że ona wybuchła. Szybko wymyślił nowy biznesplan, znalazł odpowiednich ludzi i zarobił więcej niż kiedykolwiek w życiu. Skoro są ludzie, którzy nawet w tak tragicznych wydarzeniach są w stanie dostrzec coś pozytywnego, to tym bardziej nie ma co załamywać się błahszymi problemami.
3. Dziel się tym, co masz - Oscar Schindler praktycznie cały swój majątek wydał na ratowanie istnień ludzkich. Kiedy dowiedział się, że wszystkie osoby, które pracowały u niego w fabryce i wiele innych mogą zginąć w ciężkich warunkach obozu koncentracyjnego, zrozumiał, że pieniądze tak na prawdę nie stanowią żadnej wartości. Nie namawiam tutaj do tak drastycznej formy pomocy. Warto jednak dodać do swojego domowego budżetu kategorię "cele charytatywne" i co miesiąc dzielić się tym co mamy z kimś, kto tego potrzebuje.
4. Spokój nas uratuje - to już ostatnia lekcja, na którą chciałabym zwrócić uwagę w tym wpisie. Panika jeszcze nigdy nikomu nie pomogła wyjść z jakiejkolwiek opresji - wiem coś o tym, bo jestem chyba największą panikarą w rodzinie. Tylko zachowując spokój jesteśmy w stanie nie tylko trzeźwo myśleć, ale i kreatywnie podejść do problemu. Nie ma sytuacji bez wyjścia, trzeba tylko zastanowić się jak je znaleźć.
A czy wy oglądaliście ten film? Jakie są wasze przemyślenia na temat "Listy Schindlera"?
Listę oglądałam dawno temu, byliśmy z uczniami w kinie. Wydawało się, że film będzie dla nich zbyt trudny. O dziwo, uczniowie przyjęli film z szacunkiem, a po emisji w zupełnej ciszy wychodzili z kina.
OdpowiedzUsuńWidocznie byli już odpowiednio dojrzali :)
UsuńZachęciłaś mnie do obejrzenia filmu, a wszystkie z wymienionych lekcji kiedyś w życiu odrobiłam, nie zawsze na piątkę. Np. kwestia znajomości. Z tej lekcji wystawiłabym sobie słaba trójkę. Chociaż jak najbardziej cenię sobie praktyczny wymiar tej lekcji, to w praktyce ciężko mi idzie, ponieważ jestem introwertykiem i zawieram tylko takie znajomości, które pasują do mojego świata. Nie stać mnie na sztuczne pielęgnowanie znajomości, które mogą się "przydać" (patrz: do załatwiana różnych spraw), a wiem, że przezorni ludzie potrafią utrzymywać kontakty z ludźmi tylko dlatego, bo to może zaprocentować w przyszłości.
OdpowiedzUsuńMam podobnie. Kontakt staram się utrzymywać z osobami, z którymi lubię przebywać, ale wydaje mi się też, że jestem dość koleżeńska i zazwyczaj, kiedy czegoś potrzebuję to taką pomoc otrzymuję :). Ty raczej też nie palisz za sobą mostów.
UsuńOglądałam film. Szczerze mówiąc byłam zachwycona. Zresztą ja ogólnie bardzo lubię filmy o tematyce wojennej.
OdpowiedzUsuńJa jakoś wcześniej niestety ich nie doceniałam :(
UsuńW takim razie masz co nadrabiać :)
UsuńWiem, mam zamiar się tym zajmować sobotnimi wieczorami :D
UsuńFilm oglądałam dawno, ale postać Schindlera przewinęła się w moim życiu, a raczej na mojej drodze w Regensburgu. Mieszkał tam wraz z żoną po wojnie. Teraz jest tam tylko skromna tablica, żadnego muzeum. Wiele razy o nim myślałam potykając się o kamienne łby na brukowanej ulicy... Zatrzymywałam się przy tym domu, myśląc, tu mieszkał bohater! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrawda. Człowiek ten ryzykował wiele dla wielu, więc na pewno zasługuje na miano bohatera. Muszę w wolnym czasie lepiej "zbadać" jego biografię.
UsuńNie oglądałam, zaczynam żałować. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńPolecam obejrzeć!
Usuńa ja hcyba jesczez tego nie oglądałam :D
OdpowiedzUsuńPolecam obejrzeć! :)
Usuń